Wróciłam
Sierpówka (Streptopelia decaocto).
Oj, zaniedbałam ostatnio tego bloga, zaniedbałam. Brak było trochę czasu (kilka tygodni przed zakończeniem roku szkolnego zawsze jest ciężko), ale brak było i chęci. Nie ma się chyba jednak nad czym rozwodzić - wróciłam i postaram się rozpoczynać kolejne dni już pamiętając o blogowym rytmie.
Połowa czerwca niedługo, wakacje za pasem, a mnie coraz bardziej dobija ten fakt. No bo ile mieliśmy wiosny w tym roku, ile? Nawet teraz ciągle zdarza się pochmurna pogoda, a tego, co się działo w kwietniu i maju, nie muszę chyba wspominać. Niewiele skorzystałam z wiosennych dni, a przecież ta pora roku mija szczególnie szybko. Może dlatego, że w ptasim świecie panuje wtedy ożywiony ruch - wszystkie gatunki ścigają się, by jak najszybciej powrócić z migracji, zająć odpowiednie terytorium i wyprowadzić pisklęta. Z każdym tygodniem widać więc nowe zmiany.
Lato natomiast to okres wyciszenia. W przyrodzie czas jakby zwalnia. Zaczyna znów biec szybciej dopiero w okresie ponownych ptasich przelotów - ale to już jesień, z opadłymi liśćmi i przygnębiającą szarugą.
Ptakom jednak obowiązków nie ubywa. Nawet, jeśli wykarmiły pierwsze lęgi, muszą jeszcze opiekować się podlotami. Sporo ich widzę w swojej okolicy. Szpaki (Sturnus vulgaris) zaczęły powoli łączyć się w stadka. Niektóre ich tegoroczne młode są już w pełni samodzielne, a inne - mimo że same zdobywają pożywienie - w czasie żerowania kurczowo trzymają się rodziców. Wygląda to dosyć zabawnie.
Szpak - dorosły (Sturnus vulgaris).
Szpak - młody (Sturnus vulgaris).
Niedawno moja znajoma znalazła przed domem młodą srokę (Pica pica). Ładnie upierzony podlot, najwyraźniej bystry i w dobrej kondycji. Jedyne, co mogło u niego niepokoić, to oko, którego nie otwierał i wokół którego nie rosły pióra. Nie wiem dokładnie, co było ptakowi, ale skończyło się tym, że wrócił na wolność.
Od jakiegoś czasu w okolicy grasują też podloty sójek (Garrulus glandarius). Młode mają głos cichy, zdecydowanie słabszy niż ich rodziców. Zawsze trzymają się w stadku - gęsiego przelatują na sąsiednie drzewa. I przejmująco żebrzą o jedzenie.
Sójka (Garrulus glandarius).
Na jednym z drzew w moim ogrodzie usiadła też niedawno wilga (Oriolus oriolus). Ale jaka! Samiec w pełnej krasie, eksponujący się pięknie z niskiej gałęzi. Ach, gdybym miała aparat...
...Ale aparatu nie miałam, więc wilgi (Oriolus oriolus) nie będzie. Na pocieszenie dudek (Upupa epops). Też kolorowy.
Coraz częściej mam taki nastrój, że zaczynam rozmyślać. Myślę o przyrodzie - jak wielkim cudem w swojej postaci jest każda pojedyncza komórka. I jak wiele milionów żywych stworzeń otacza nas w każdej chwili. To w dużej mierze jednokomórkowe maleństwa, których nie dostrzegamy gołym okiem. Ale czy potrafilibyśmy żyć bez nich?
Natura jest niesamowicie rozległa i bogata w gatunki, a przecież każdy gatunek ma wyjątkowe cechy, których całkowite zbadanie być może nigdy nie nastąpi.Nawet poświęcając cały swój czas na poznawanie przyrody, można poznać tylko jej małą cząstkę. Czasami widzę wyraźnie, że na wszystkie plany, które chciałabym zrealizować, życia chyba by mi nie starczyło.
Kiedy byłam młodsza niż jestem teraz, ale już na tyle dojrzała, że ptaki zaczynały stawać się jedną z najważniejszych części mojego życia, mówiłam wszystkim, że chcę zostać ornitologiem. Wiadomo - jak wszystko z ptakami, to zawód też. Marzenie jednak wyparowało z biegiem czasu. Teraz już wiem, że chciałabym się zająć po prostu biologią - i do tego niezmiennie dążę. Czy może być coś piękniejszego niż nauka o życiu?
A specjalizowanie się akurat w ornitologii jakoś mniej mnie pociąga.
Bocian biały (Ciconia ciconia).
Niedawno odkryłam w swojej okolicy naprawdę piękne miejsce. "Piękne" jednak nie w zwykłym tego słowa znaczeniu. To bowiem tylko dwa sztuczne stawy, otoczone dzikimi zaroślami i dzikimi wysypiskami śmieci. Ale ptakom powodzi się tam doskonale. Są stada grzywaczy (Columba palumbus), szpaków (Sturnus vulgaris), trzciniaki (Acrocephalus arundinaceus), łozówki (Acrocephalus palustris), cierniówki (Sylvia communis), zaganiacze (Hippolais icterina), czajki (Vanellus vanellus), słowik szary (Luscinia luscinia)...
Zaganiacz (Hippolais icterina).
Jak wyżej.
Czajka (Vanellus vanellus).
Kukułki (Cuculus canorus) zaraz będą zbierać się do migracji. Kto jeszcze w tym roku nie widział, musi się spieszyć. Tu zdjęcie dokumentacyjne jednego ze spotkań.
Udało mi się też wybrać do ukochanego Złakowa. TU RELACJE Z INNYCH WYCIECEK DO TEGO MIEJSCA Mogę chyba tylko powiedzieć, że było więcej niż pięknie. Łąki rozbrzmiewały naturalnym ptasim gwarem, o którego tak ciężko w wielu miejscach Polski. Nad wodą krążyły dostojnie rybitwy białowąse (Chlidonias hybrida), co by nie mówić, jedne z najładniejszych rybitw. W trzcinach rządziły rokitniczki (Acrocephalus schoenobaenus). Ale najwspanialsze i tak były niezawodne siewki (waders). Krwawodzioby (Tringa totanus) żerowały wraz z czajkami (Vanellus vanellus), a rycyki (Limosa limosa) i kszyki (Gallinago gallinago) wykonywały loty tokowe! Pierwszy raz miałam przyjemnośc obserwować coś takiego. Niestety mam bardzo mało zdjęć, gdyż światło było tragiczne, a ptaki płochliwe.
Rybitwa białowąsa (Chlidonias hybrida).
Pliszka żółta (Motacilla flava).
I tym akcentem kończę dzisiejszy wpis. Mimo wszystko, czekam jednak na te wakacje. Mając tyle wolnego czasu, można w zupełności oddać się pasji.
Pozdrawiam!
Patrycjo, jaki piękny jest ten ptasi świat który nam pokazujesz.
OdpowiedzUsuńJa mieszkam na wsi, więc również od czasu do czasu podglądam ptaszki - szczególnie kosy i szpaki.
Mój mąż zrobił dla nich kilka domków, a sąsiad przeklina je wniebogłosy, bo wcinają jego czereśnie. No cóż albo czereśnie, albo śpiew. Ja wolę śpiew ptaków. Broń Boże sąsiada:)
Myślałam, że ostatnimi czasy zatłukę mojego kota. Dorwał się do gniazda ptaszków mieszkających wysoko w tujach i bestia wyżarła młode. Nie wiem, jaki był to gatunek.
Dopiero uczę się od Ciebie ich nazw, patrząc na Twoje piękne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie:)
Mario, bardzo Ci dziękuję za taki wspaniały komentarz! Osobiście bardzo lubię szpaki, to chyba jedne z najbarwniejszych polskich ptaków. W okolicy lęgną się pod dachówkami domów. W moim ogrodzie jednak nie, gdyż wszystkie miejsca zajęły już wcześniej mazurki :).
UsuńKoty to dosyć spory problem w przyrodzie, bo jako doskonali łowcy łatwo mogą tępić ptaki. Szczególnie te młode. Chyba jedynym wyjściem jest pilnowanie ich w trakcie wiosny i lata.
Pozdrawiam! :)
Ciekawy post! Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia. Są śliczne! A najbardziej podoba mi się pierwsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejne wpisy
Dziękuję bardzo! Na pierwszym zdjęciu sierpówka usiadła niestety w dość niefotogenicznym miejscu, ale z samego zbliżenia jestem nawet zadowolona :).
UsuńKoniec roku szkolnego to zawsze więcej pracy, ale wakacje już niedługo. Myślę, że potrafisz połączyć biologię ze swoją ornitologiczna pasją. Ładne zdjęcia ptaków.
OdpowiedzUsuńEwo, postaram się połączyć z pewnością :). Pozdrawiam!
UsuńNajważniejsza jest nauka, ale pasji też nie wolno zaniedbać:) Sliczne zdjęcia. Dudka i czajki nigdy nie widziałam w mojej okolicy. Swietnie, że Tobie sie udało!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozzdrawiam.
W sumie, moja pasja też w jakiś sposób wiąże się z nauką :). Dziękuję! Mam nadzieję, że jeszcze zobaczysz u siebie wymarzone ptaki. Ja do tej pory nawet nie wiedziałam, że mam czajki pod bokiem ;).
UsuńDudka zazdroszczę nieustająco :)
OdpowiedzUsuńOoo, to jest mój ulubiony, ogrodowy dudek! :) W kwietniu i maju często mnie odwiedzał wraz ze swoim partnerem/partnerką, teraz nie widzę już go od jakiegoś czasu. Może wychowuje młode gdzieś dalej. Pozdrawiam!
UsuńWonderful series of images. I will be visiting Europe later this year and look forward to seeing many of these species.
OdpowiedzUsuńThat's great! So, I wish you many interesting observations of birds :).
UsuńPowróciłaś w wielkim stylu z mega fantastycznym postem i bogactwem zdjęć :))) Ja oczywiście cieszę się, że wróciłaś :D Mam nadzieję, że uda Ci się częściej zaglądać, szczególnie, że jest tyle piękna wokoło nas, o którym warto napisać i pokazać :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :D
A ja się cieszę z tylu miłych słów :)). Dziękuję serdecznie! Z pewnością będę częściej zaglądać na bloga, tym bardziej że mam teraz więcej czasu. Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńWhat beautiful photos!!! Thank you so much for sharing!
OdpowiedzUsuńThank you for visiting my blog :). Greetings!
UsuńBom dia, Regressou e bem, regressou com uma publicação de belas fotos que encanta pela beleza das lindas aves que captou excelentemente.
OdpowiedzUsuńFeliz fim de semana,
AG
Thank you very much! Have a happy weekend, too!
UsuńA ja te ptaki mogę zobaczyć jedynie na Twoim blogu, w mieście dostrzegam jedynie gołębie i betonowy las.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście w miastach są też obszary zieleni - dla niektórych ptaków to naprawdę ostoje :).
UsuńPodziwiam Cię za umiejętność rozpoznawania ptaków. Oczywiście nazwy znam, ale nie potrafię ich dopasować do danego ptaka.
OdpowiedzUsuńWczoraj szukałam nazw ptaków w języku tureckim, bo zależy mi na jednej tureckiej nazwie. Owszem, znalazłam wspaniałą stronę, ale mojego ptaka nie było, a szkoda. Jednak jestem uparta i może kiedyś znajdę.
Miłego weekendu i wspaniałych zdjęć.
Nie wiem, na jakiej nazwie ptaka Ci zależy, ale mam nadzieję, że uda Ci się ją odnaleźć. Bardzo dziękuję i również życzę miłego weekendu! :)
UsuńBardzo dojrzałe przemyślenia, życzę Ci by wakacje pełne były ptasich spotkań i pasja miała stałe miejsce w Twoim życiu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPasja jest chyba najważniejsza, więc nawzajem i Tobie życzę jak najwięcej radości z niej :). Pozdrawiam!
UsuńNo cóż. Masz niestety rację. Wiosna było zdecydowanie zbyt mało, a lato, to ... lato. Pocieszę Cię, że po lecie przychodzi jesień, a z nią ptasie migracje i znowu będzie się działo! Biologia, to bardzo dobry wybór! Mam nadzieję, że uda Ci się zdobyć zawód, który będzie też Twoją pasją, a to chyba najważniejsze, co może nas spotkać w życiu. PS. Zaganiacz w kontrze - wyśmienity :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, teraz nam chyba tylko pozostaje na migracje czekać ;). Zaganiacz niepłochliwy był, pozował ładnie i śpiewał przepięknie. Pozdrawiam!
UsuńI znowu poznałam kilka gatunków naszych braci mniejszych. U mnie pod dachem jest gniazdo szpaków. Obserwuję je codziennie. Jak ta para się uzupełnia i dba o młode. To dobry przykład dla człowieka. A te śpiewy co rusz inne. Kocham te trele. To nic, że zjadają owoce. Zawsze coś tam zostanie. Pojawił się nowy ptaszek w moim ogrodzie, ale nie chce pozować. Może kiedyś zobaczę u Ciebie i rozpoznam. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo dziękuję za taki komentarz! Gdyby więcej osób umiało się tak zachwycić przyrodą...
UsuńPozdrawiam serdecznie :).
Cudowne zdjęcia. U nie w rynnie, nad tarasem zadomowiły się wróble, codziennie słucham ich świergotu i obserwuję naukę fruwania maluszków. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa mam kilka gniazd mazurków pod dachem, karmią już drugi lęg :). No i pleszki w budce lęgowej - tak skryte i ciche, że dopiero wczoraj udało mi się tam zobaczyć samicę. Pozdrawiam!
UsuńYou certainly have some special species to see Patricia. I can't imagine ever having a Golden Oriole in the garden. And then not far away you have Icterine Warblers, Marsh Warblers and Thrush Nightingale - very.very nice. Love the Hoopoe, it's never second best for me.
OdpowiedzUsuńThank you! This Golden Oriole flew to my garden only for a moment, but I saw it very close up. Meanwhile, Hoopoe visits my yard regularly :). Greetings!
UsuńOstatnio z Pieronkiem rozmawialiśmy o tym, że ludzie się szczycą co osiągnęli i jak nauka idzie do przodu. Ale wystarczy tylko przyjrzeć otaczającej nas przyrodzie, zwierzętom i od razu widać, że nie mamy się czym szczycić...
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię naturę i oczywiście robić zdjęcia :).
Niestety dla mnie ptak, to ptak. Fajnie, że znasz je po nazwach :).
Daje do myślenia np. fakt, że mimo iż mamy wspaniałe, nowoczesne laboratoria, nadal niełatwo nam naśladować proces fotosyntezy zachodzący u roślin...
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
Mam nadzieję, że wróciłaś już na stałe! Pozdrawiam. :-)
OdpowiedzUsuńZ pewnością się postaram :).
UsuńMasz racje, ptaki to bardzo pracowite zwierzęta i za razem ich świat jest bardzo fascynujący. Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńJa tez się spieszę w delektowaniu tego niezwykłego czasu... nie chcę, żeby minął mi na rzeczach nieistotnych i po prostu każdego dnia cieszę się życiem...
OdpowiedzUsuńPrzyroda jest również i moją fascynacją (jak wiesz) i chyba każdego dnia uczę się czegoś nowego na jej temat - może przez zwykłą uważność... Też mam chęć na więcej i więcej. Moim marzeniem jest spędzenie trochę czasu w górach na jesieni ;-)
Dokładnie... Ten czas i tak szybko mija, więc należy wykorzystać jak najlepiej każdą minutę swojego życia... Też staram się codziennie poznawać przyrodę i uczyć się o niej, ale mam wrażenie, że to i tak śmiesznie mało, skoro na świecie żyją miliardy gatunków z miliardami fascynujących zachowań. Pozdrawiam!
Usuńależ towarzyskie bogactwo :) przy okazji, dzięki Twoim zdjęciom, w końcu zobaczyłam kukułkę kiedy zazwyczaj w lesie o poranku tylko ją słyszę. Odruchowo łapię się wtedy szukając kieszeni z monetami, ale w getrach to trochę skomplikowane ;) dlatego też opływam w bogactwo otoczenia :) Pozdrawiam ciepło i życzę równie gwarnych wakacji :)
OdpowiedzUsuńIle razy słyszałam kukułkę w tym roku, tak zawsze byłam bez pieniędzy, więc no ten ;). Czasami daje się ją zobaczyć, kiedy przelatuje albo siedzi na eksponowanym miejscu. Bardzo dziękuję i również pozdrawiam!
UsuńContinuação de feliz semana,
OdpowiedzUsuńAG
Kolejny wspaniały ptasi post, Patrycjo !! Zadroszczę (tak pozytywnie) spotkania z dudkiem, czajką i oczywiście kukułką, którą często słyszę ale nawet nie miałam możliwości sfotografować !!
OdpowiedzUsuńCzekam na następne posty !!
Pozdrawiam serdecznie :)
Naprawdę bardzo mi miło, dziękuję!
UsuńPreciosas fotos Patryeja, un beso.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńBardzo lubię czytać Twoje " ptasie opowieści". Piszesz z pasją i masz piękne fotografie. Z wielką przyjemnością czytam Twojego bloga, choć czasu nieraz brak na komentowanie, ale zaglądam często. Dziękuję za te doznania.
OdpowiedzUsuńDziękuję za takie cudowne słowa! To dzięki takim komentarzom chce się pisać dalej! Pozdrawiam :).
Usuń