Weekendowy wypad cz.2 - wieś

Zgodnie z obietnicą druga część weekendowego wypadu:

W piątek przyjechałam zatem na wieś, gdzie moja rodzina ma dom. Mieliśmy tam tymczasowo mieszkać przez te trzy dni. Wieczorem, po przyjeździe, około godziny dziesiątej wyszłam na dwór poszukać lelka, który odzywał się tu w tamtym roku. Od razu usłyszałam charakterystyczny terkot. Lelek! Niestety nie udało mi się go zobaczyć, ale nie mogę narzekać.

Już wiecie, co się działo w sobotę rano - byłam nad Narwią. Ale w sobotę po południu wybrałam się na spacer po okolicznych polach w nadziei, że wypatrzę jakiegoś ciekawego ptaka. I zobaczyłam życiówkę - srokosza! Zawsze chciałam go spotkać... Oprócz tego było mnóstwo skowronków i potrzeszcze, krążył błotniak stawowy.

Rano, w niedzielę, przed wyjazdem wybrałam się jeszcze raz na taki spacer. Chciałam zobaczyć trochę więcej gatunków niż wczoraj. Przeliczyłam się, ale odkryłam, że w pobliskim jeziorku z wysokimi skarpami żyją brzegówki - znów życiówka. Co prawda skarpy powstały sztucznie, przez wybieranie w tamtym miejscu piasku. Na szczęście w części jeziorka już się tego nie robi, więc jaskółki mają dogodne miejsce na kolonię.

I tak oto zakończyłam mój weekendowy wypad. Trzy życiówki, sporo gatunków do listy rocznej - tak przedstawia się bilans. Będę jeszcze na pewno jeździć w tamto miejsce :).

Pozdrawiam!

Komentarze