Łuszczakowanie!

Witajcie!

Dzisiejszym postem postaram się 
podsumować to, co się u mnie ostatnio działo w kwestii ptaków dzikich. Nie jeździłam niestety gdzieś dalej na obserwacje, za to ciągle oblatywałam teren w mojej okolicy, i mam kilka ciekawych zobaczonych gatunków oraz fotek. Dlatego teraz historię opowiadają głównie zdjęcia! Niech więc zatem nie przeraża was długość wpisu ;).


Cofnijmy się może do końca stycznia. Wtedy znów byłam w swoim ulubionym miejscu, gdzie można spotkać łuszczaki Fringillidae – pisałam o nim TUTAJ. Szkoda, że światło było słabe...
Taki tam dzwonek Chloris chloris.

Przy drodze, w roztopionym śniegu kąpały się szczygły Carduelis carduelis i trznadle Emberiza citrinella.

Potem się suszyły.

Tego dnia były wyjątkowo niepłochliwe.




Gil Pyrrhula pyrrhula wyjadał nasiona z rynny. Zdjęcia nie oddają jego koloru, to był niesamowity samiec. Wręcz purpurowy. 


Oto, co przyroda robi z człowiekiem. Niby to zwykły szczygieł Carduelis carduelis. Ale tak niewymownie cudowny, i taka uroda tej chwili, że drżącymi rękoma ledwie zrobiłam zdjęcie.

W następnym tygodniu przyszła odwilż, a ja znów wybrałam się na poszukiwanie łuszczaków Fringillidae. Ptaków jednak nie było na dawnym miejscu. Zniknęły trznadle Emberiza citrinella, reszta towarzystwa natomiast rozleciała się po okolicy. Obserwacje moje jednak były o wiele ciekawsze niż wcześniej.




Moje pierwsze jemiołuszki Bombycilla garrulus! Nawet jeśli zdjęcia nie powalają urodą (słońce zaszło) to jaka radość ze spotkania! Można sobie powiedzieć - wreszcie zaliczone, czas był najwyższy.


Takie stado. Szkoda, że tylko przelotem było, w następnych dniach nie znalazłam ich ponownie.



Mazurek Passer montanus. Jedno z mych ulubionych zdjęć. 



Gil Pyrrhula pyrrhula - zawsze fotogeniczny.




Sztukę poprawiania wizerunku do sesji zdjęciowej prezentuje kwiczoł Turdus pilaris!

Tak mi się go podejść udało! Nie bał się w ogóle.

Niby dziewczyna, a jakoś się nie stroi... Choć i tak jest śliczna, subtelniejsza od kolorowego samca. Gil Pyrrhula pyrrhula.

Paszkot Turdus viscivorus i modraszka Cyanistes carelueus!
Myślałam, że na zobaczeniu w górach tego drozda Turdus się skończy... A tu niespodzianka :).
Przed tygodniem natomiast, kiedy sypnęło śniegiem, prowadziłam obserwacje tylko z podwórka. Dlaczego? Bo przybyły tutaj całe hordy zimujących ptaków! Sikory: modraszki Cyanistes carelueus, bogatki Parus major, sosnówki Periparus ater żerowały na drzewach, śpiewając i ganiając się w godowym uniesieniu. Dwa dzięcioły duże Dendropocos major chodziły po korze sosny, a niepłochliwy kowalik Sitta europaea dał się podziwiać z każdej strony. Gdzieś tam piszczały mysikróliki Regulus regulus, a może i inne gatunki? Gwar ptasich głosów był w pewnym momencie oszałamiający, nie rozpoznałam wszystkiego. 

Moje ukochane łuszczaki Fringillidae też udało się zobaczyć! Nad domami co i rusz przelatywały radosne mieszane stadka czyży Spinus spinus i dzwońców Chloris chloris. Pojawił się również jer Fringilla montifringilla, a na nawłoci żerowała czeczotka Acanthis flammea!

Bogatka Parus major.


Modraszka Cyanistes carelueus.


Sójka Garrulus glandarius.


Kowalik Sitta europaea.


Stałam pod drzewem, a ten czyż Spinus spinus śpiewał i czyścił pióra. W ogóle nie zwracał na mnie uwagi.


Czeczotka - moja ślicznotka. Acanthis flammea


A to jest mój osobisty zimujący kwiczoł Turdus pilaris. Od kilkunastu dni ciągle pożywia się w miejscu, gdzie wyrzucamy resztki warzyw i owoców. Resztę czasu spędza na pobliskich sosnach. Już prawie się oswoił! Kiedy jednak wystraszę go w trakcie posiłku, odlatuje i gniewnie kłapie dziobem. Tylko imię mu jakieś nadać.


Obserwujcie ptaki w swoim otoczeniu!

Pozdrawiam!



°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
PS..
Chciałabym Wam też podziękować w tym miejscu za ostatnią ogromną aktywność na blogu! Na temat wcześniejszego postu udzieliłi się aż 36 osób - nie spodziewałam się takiej liczby! Cieszę się, że tu zaglądacie i mogę dzięki temu wymieniać się informacjami oraz poznawać świetnych ludzi :).

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°




Komentarze

  1. Na pierwszej fotce to gil? Jestem zakochana w trznadlach od pierwszego spotkania z nimi. Były i żyły niedaleko mnie ale niestety już dawno ich nie widziałam, chyba wycinka roślin w pobliżu przyczyniła się do tego , a szkoda. Takie piękne... Dla mnie twoje zdjęcia nawet te nieudane są piekne :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!! :) Na pierwszym zdjęciu dokładniej samica gila. A Twoich trznadli szkoda, bo ptaki naprawdę mogą żyć w pobliżu człowieka, jeśli tylko trochę krzewów im się zostawi...

      Usuń
  2. Też bardzo lubię łuszczaki :D Trznadle zawsze pięknie pozują do zdjęć, mają piękne kolory i śpiew. Ale na ten ostatni jeszcze trochę trzeba poczekać...
    Super, gratuluję czeczotek, nigdy ich nie spotkałam. Gili też dawno nie udało mi się zaobserwować... Ekstra fotki :)
    Pozdrawiam, Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, szczególnie, że mówi mi to osoba, której zdjęcia podziwiałam od zawsze... :) Też już chyba chce mi się wiosny i ptasich śpiewów, chociaż z drugiej strony są gatunki ptaków, które najlepiej obserwować w zimie. No ale wiosennego klimatu nic nie zastąpi. Również Szczęśliwego Nowego Roku! :)

      Usuń
  3. Świetna obserwacja makolągwy i czeczotki. Do mnie zimą nie przylatują, ale może trzeba się rozejrzeć po polach. Dziękuję za inspirację i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Po okolicy zawsze warto chodzić, a nuż się coś ciekawego trafi ;).

      Usuń
  4. Wow! Czeczotki na zdjęciu! Ja nigdy nie spotkałam czeczotki, a jesli nawet to nie wiedziałabym, że to czeczotka:) Śliczne zdjęcia piekny spacer. Gratuluję ujęć.
    Szczęśliwego Nowego Roku życzę i spełnienia marzeń i zdróweczka i spokoju:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Tobie również życzę jak najszczęśliwszego Nowego Roku :). A jeśli mi się udało zaobserwować czeczotki, może Tobie też się uda :).

      Usuń
  5. Cóż wart podziw ignorantki, która nazwy ptaków słyszała, ale gdyby zobaczyła i tak by nie poznała. Na dzisiejszym spacerze widziałam jakieś maleństwo w gałęziach drzew, ale już było zbyt ciemno, a ptaszek zbyt ruchliwy.
    Pomyślnych łowów w przyszłym roku i wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie mów tak ;). Ja przecież jakiś czas temu też mało jakie ptaki rozpoznawałam. Dziękuję i szczęśliwego Nowego Roku!

      Usuń
  6. Wspaniała kolekcja łuszczaków, też mam do nich słabość. A już nasze wróble to moja mała wielka miłość. Uwielbiam je obserwować w mieście przy różnych okazjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróble są niesamowite, bardzo zmyślne, sprytne, łatwo dostosowujące się do różnych warunków. W starych dobrych książkach czytałam, że najciekawszym i najwspanialszym ptakiem do trzymania w domu jest oswojony wróbel :).

      Usuń
  7. Hello Patricia. Happy New Year from England. I'm so pleased to see that you still have a good variety of Fringillidae in Poland. sadly, here in England many farland species are declining due to agricultural changes, Linnet and Yellowhammer especially. Please do not let that happen in Poland.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yes, it's true that many farland species are still popular in Poland. But I think this is changing for the worse... However, for example Corn Buntings are increasing its population in Poland.

      Usuń
  8. Oglądam z przyjemnością, a sarenki to moje ulubienice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię sarny, są wspaniałe. Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Gratuluję fantastycznych ptasich obserwacji !!
    Bardzo chciałabym sfotografować gila ale jakoś nie widuję ich w moim ogrodzie !!
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie! Szkoda, że nie masz u siebie gili, ale może jeszcze uda Ci się je spotkać w okolicy :).

      Usuń

Prześlij komentarz

Daj o sobie znać! Twoje komentarze - zawsze na nie odpowiadam - bądź zaznaczenie aktywności na moim blogu w inny sposób zawsze będą mile widziane. Staram się odwiedzić wszystkich moich czytelników, a na większości ich blogów pozostaję na dłużej. Nie lubię jednak reklam na siłę - komentuj, jeśli faktycznie podoba Ci się to, co piszę.

Miłego dnia!