Jak to się zaczęło - moja historia z ptakami i przyrodą
Mam wielką ochotę, żeby znów coś do Was napisać. Wprawdzie przerwa, jaka minęła od ostatniego postu jest krótka (porównując do wcześniejszej częstotliwości mojego blogowania), ale to przecież nic nie szkodzi. Po tak długiej nieobecności właściwie wypadałoby nadrobić zaległości. A mam w końcu o czym pisać. Wokół pełno ptaków, w archiwum pełno zdjęć, w Stadzie pełno historii. Naprawdę, nie mogę się nudzić!
Ot, chociażby te zdjęcia, jakie postaram się wpleść w dzisiejszy post. Pochodzą ze Złakowa Kościelnego - ostatnimi czasy jestem tam bardzo często! Mimo to, ziemia łowicka jeszcze mi nie spowszedniała, wręcz przeciwnie. Co prawda, mniej jest tam teraz ciekawie niż wcześniej na wiosnę - ale taka pora roku, nie ma się co dziwić. Zresztą "mniej ciekawie" w kontekście Złakowa nadal oznacza dużo ptaków. A oprócz tego niepowtarzalny klimat tradycyjnej wsi, mnogość wspaniałych krajobrazów i organizmów zasiedlających ten teren...
Zanim jednak przejdę do właściwej części postu, jeszcze taka krótka lista. Być może komuś przydadzą się bowiem dokładniejsze informacje na temat ptaków, jakie można teraz zobaczyć w Złakowie:
Gęgawy (Anser anser)
Kaczki, których nie oznaczałam
Łyski z młodymi (Fulica atra)
Żurawie (Grus grus)
Czajki (Vanellus vanellus) - masa
Rycyki (Limosa limosa)
Kszyki (Gallinago gallinago)
Śmieszki (Choichrocephalus ridibundus) - kolonia
Rybitwy białowąse (Chlidonias hybrida)
Rybitwy czarne (Chlidonias niger)
Bociany czarne (Ciconia nigra)
Bociany białe (Ciconia ciconia)
Bąki (Botaurus stellaris) - odzywają się nawet w południe
Czaple siwe (Ardea cinerea)
Czaple białe (Ardea alba)
Błotniaki stawowe (Circus aeroginosus)
Rokitniczki (Acrocephalus schoenobaenus) - w tym moja ulubienica, śpiewająca na drzewie
Łozówki (Acrocephalus palustris)
Trzcinniczki (Acrocephalus scirpaceus)
Trzciniaki (Acrocephalus arundinaceus)
Pokląskwy (Saxicola rubetra)
Pliszki żółte (Motacilla flava)
Potrzosy (Emberiza schoeniclus)
I oczywiście o wiele więcej.
Zawsze z przyjemnością i ciekawością czytam tekst opowiadający o początkach jakiejś pasji u danej osoby. Zajmująca jest historia rozwoju zainteresowania, przyczyny i skutki, jakie ono wywołało. A ponieważ teraz mam wenę, postanowiłam opisać, jak to się u mnie zaczęło - i jak do dzisiaj trwa!
Co spowodowało, że wybrałam akurat ptaki?
Rycyk (Limosa limosa).
Prawie nikt z mojej rodziny nie interesował się przyrodą. Z opowieści rodziców znam tylko dziadka, wyjątkowo lubiącego ptaki. Samodzielnie konstruował dla nich budki lęgowe, mocując je później na drzewach i płotach. Stare, spróchniałe, zniszczone przez wiatr i deszcz - wiszą tam nadal, jak małe znaki czasu.
Nigdy go nie poznałam.
Jakkolwiek jednak nikt mnie miłością do świata żywego nie zainteresował, sama ją w sobie pielęgnowałam - przed dłuższy czas jednak dziecinnie i nieudolnie. Zawsze zatrzymywałam się przed wejściem do miejskiego parku - tam, gdzie stała tablica z rysunkami najpospolitszych ptaków, które można zobaczyć. To były czasy, kiedy nawet dzwońce (Chloris chloris) wydawały się tak egzotyczne, rzadkie i nieosiągalne.
Pliszka żółta (Motacilla flava).
Późniejsza przeprowadzka do małej miejscowości wśród lasów miała minusy, ale miała również ten podstawowy plus, że kontakt z przyrodą był tu zdecydowanie łatwiejszy do osiągnięcia. Wielka Puszcza sama zaczęła mnie wychowywać. Pamiętam ten zachwyt nad sójką (Garrulus glandarius), która usiadła blisko na gałęzi. Oraz wypatrywanie odzywającego się dzięciołka (Dryobates minor) w koronach drzew. Nawet najpospolitsze gatunki wywoływały radość choćby z tego powodu, że widziałam je dopiero po raz pierwszy. Czasem chciałabym, żeby to wróciło. Bo teraz, chcąc zobaczyć nowe życiówki (lifers) zwykle muszę odwiedzać miejsca zdecydowanie dalej położone.
Rybitwa czarna (Chlidonias niger).
Później udało się nam zapoznać z Ludźmi, którzy Puszczę znali na co dzień i byli wtajemniczeni w jej sekrety. To dzięki Nim mogłam przeżyć niezapomniany widok bociana czarnego (Ciconia nigra) w środku lasu, koncert derkaczy (Crex crex) na łące, albo swoje pierwsze rykowisko. Wszystko było nowe i ciekawe, a nieznane gatunki ptaków czekały na każdym kroku.
Bo już wtedy mówiłam, że interesuję się ptakami. Chyba nie miałam jakiegoś momentu przełomowego, który by do tego doprowadził. Pamiętam jednak swój pierwszy atlas, jaki dostałam. Z perspektywy czasu wiem, że nie był zbyt dobrze opracowany - ale mogłam przeglądać go godzinami, podziwiając zdjęcia i czytając informacje. Później był Sokołowski, Kruszewicz, Collins. A później, także dzięki internetowi, zaczęłam stopniowo poznawać, jak wygląda ptasiarstwo (birdwatching) na świecie i jak wiele mam jeszcze do nauczenia się na tym polu. Zaczęłam tworzyć swoje listy gatunkowe i uczyć się prawidłowego oznaczania. A także coraz więcej czasu spędzać na obserwacjach.
Pokląskwa (Saxicola rubetra).
W międzyczasie rozwijałam swoją ptasią hodowlę. Wszystko zaczęło się od dwóch papużek falistych (Melopsittacus undulatus) jakie dostałam parę lat temu. Uważam, że było to za wcześnie. Nie miałam tyle doświadczenia, by odpowiednio się nimi zająć. Ale to się zmieniało. Miałam szczęście, że udawało mi się czerpać wiedzę o ptakach z takich źródeł, które koncentrowały się na psychice i dobrym samopoczuciu tych zwierząt. Inspirowali mnie ludzie, traktujący ptaki jak czujące istoty - zapewniający im wolność, ruch, zabawę, odpowiednie pożywienie. Nie bojący się krytykować niszczenia ptasiej natury poprzez ręczne karmienie, trzymanie w samotności czy podcinanie lotek. Kontakt z nimi był wspaniałym okresem w moim życiu.
Teraz trochę to się zmieniło - z różnych względów. Nadal wprawdzie kocham swoje ptaki, a na ich temat mogłabym rozmawiać godzinami. Jednak smuci mnie fakt, że tak niewiele osób dostrzega w nich inteligencję, uczuciowość, silne przywiązanie i umiejętność tworzenia relacji społecznych. Zbyt często są traktowane jak pupilki, które powinny skupiać się wyłącznie na swoim właścicielu. A to dla nich nienaturalne, gdyż zawsze będą dążyły do stworzenia partnerskiej więzi tylko z drugim osobnikiem swojego gatunku. Człowiek może być ich kompanem, ale nie jedynym i najważniejszym.
Dokumentacja bociana czarnego (Ciconia nigra). Mój aparat ze zdjęciami lecących ptaków radzi sobie bardzo słabo.
Albo inny przykład postrzegania ptaków - jako potrzebne jedynie do produkcji potomstwa w hodowli. Takimi można manipulować, dowolnie łączyć i rozdzielać związane pary albo nawet całe rodziny w okresie rozmnażania, nie myśląc o ich stresie i emocjach. Trzymać w małych klatkach, pozbawiać naturalnych warunków dla osiągnięcia jakiegoś celu. I wcale nie mam tu na myśli postępowania pojedynczych ludzi uznanych za "dręczycieli zwierząt" - tak robią popularne, znane osoby, o tym się pisze w książkach na temat ptaków ozdobnych.
Pliszka żółta (Motacilla flava).
I w końcu dochodzimy w naszej opowieści do założenia tego bloga. Stworzyłam go, gdyż już od dłuższego czasu chodziła za mną chęć pisania o swojej pasji w internecie. Na początku jednak nie miałam zbyt wielkiego zacięcia do blogowania. Ale w miarę upływu czasu, w miarę poznawania nowych wiadomości o ptakach, w miarę odkrywania innych ludzi i innych blogów - jestem tu, gdzie jestem. Uwielbiam świat ptasi, a swoją przyszłość wiążę z biologią. I jestem szczęśliwa.
Rybitwa czarna (Chlidonias niger).
Pokląskwa (Saxicola rubetra).
Rybitwa czarna (Chlidonias niger).
Łąka z kszykiem (Gallinago gallinago).
Takich małych żabek/ropuszek (jeszcze ze szczątkowymi ogonkami) były setki. W wodzie pływało też mnóstwo kijanek.
Wow, jaki długi post wyszedł! Dla wytrwałych, którzy przeczytali do końca - uroczy mazurek (Passer montanus) z mojego podwórka.
Pozdrawiam!
Mam wrażenie, że czytam tekst o sobie (pomijając hodowlę) :))) Zaczynałem identycznie i choć nie zostałem zawodowym ornitologiem, ucząc o ochronie przyrody, polityce środowiskowej, dziedzictwie przyrodniczym itp., zawsze pokazuję zdjęcia ptaków :))) PS. Mam nadzieję, że pozostaniesz wierna przyrodzie, gdyż - jak sama wiesz - warto :)
OdpowiedzUsuńA czemu miałabym nie pozostać :). Swojej przyszłości niezwiązanej z przyrodą nawet nie umiem sobie wyobrazić :).
UsuńSuch beautiful photos of these sweet, lovely birds! Thank you so much for sharing, and I hope you have a great weekend! :)
OdpowiedzUsuńThank you, Linda!
UsuńZ przyjemnością przeczytałam :) Ja również uwielbiam historię o początku pasji czy jakiegoś zdarzenia. Bardzo się cieszę, że założyłaś ten blog i dzielisz się swoją wielką miłością do ptaków. Miałam parę papug falistych, opowiadałam ich historię. Samiec był lotny, samica nie i ten samiec dał sie złapać byle być z samicą, a przecież nie wiedział co chcą od nich ludzie.
OdpowiedzUsuńBuziaki :D
Pamiętam Twoją historię o papugach, urocze ptaki miałaś. A takie zachowanie świadczy o niesamowitej sile przywiązania... :) Pozdrawiam!
UsuńWidać, że kochasz ptaki i interesujesz się nimi! Bardzo ciekawy post! Robisz śliczne zdjęcia. Dodam jeszcze, że bardzo podoba mi się twój blog (należy do moich ulubionych) Ciekawie piszesz.
OdpowiedzUsuńMasz talent do ptaków. I życzę Ci dalszego rozwijania twojej pasji!
Baaardzo mi miło, dziękuję :).
UsuńNiby post długi, a zleciał mi jakby to były dwie linijki ;) Bardzo ci zazdroszczę tej wiedzy. Sama mieszkałam na wsi aż do studiów i jeśli chodzi o ptaki nie mam pojęcia, co mnie otacza. Może w wakacje udam się na małe polowanie z atlasem w ręku ;)
OdpowiedzUsuńZawsze warto poszerzyć swoją wiedzę :). Dziękuję i pozdrawiam!
UsuńTwój post przeczytałam od początku do końca:)
OdpowiedzUsuńTwoja pasja jest niesamowita. Chociaż uwielbiam ptasi śpiew, zawsze mam problem z rozszyfrowaniem do jakiego ptaka on należy. A ty słyszysz i od razu wiesz.
Bardzo dobrze zrobiłaś, że dzielisz się z nami swoją wiedzą i pięknymi zdjęciami:)
Pozdrawiam serdecznie:)
P.S. Patrycjo teraz już z innej beczki. Od dwóch lat prowadzę bloga i ostatnio dostałam informację, że kończy mi się limit zdjęć na google photos i jeśli nie wykupię pakietu dot. wolnego miejsca nie będę mogła dodawać już zdjęć do nowych postów.
Czy Ty dokupywałaś już większą ilość pamięci?
Bardzo Ci dziękuję za takie słowa, to ogromna motywacja do dalszego pisania! Co do głosów ptaków, to rozpoznaję tylko te najpospolitsze ;). Jakoś nie mam zacięcia, by się tego uczyć, i pamiętam głównie te śpiewy, jakie usłyszałam w terenie.
UsuńWiększej ilości pamięci do zdjęć nie dokupywałam... Trochę mnie zaniepokoiłaś tym, że tak jest...
Pozdrawiam!
Nietypowe hobby, ale bardzo ciekawe. Lubię w trakcie podróży autem obserwować ptaki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje za odwiedziny. Będzie mi miło jak zostaniesz na dłużej !
Wypatrywanie ptaków podczas jazdy samochodem to zawsze najlepsza rozrywka! ;)
UsuńPodoba mi się Twoja pasja, a także to że dzielisz się nią z nami. Bardzo lubię tu zaglądać i czytać o ptakach ich zwyczajach.
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, bardzo się cieszę, że podoba Ci się mój blog!
UsuńIle pięknych zdjęć, jesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że opowiedziałaś historię swojej pasji :)
Wow, dziękuję!
UsuńKiedy ktoś pisze o swojej pasji prosto z serca, można przeczytać w całości nawet najdłuższy post:)
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję, od takich słów od razu robi się cieplej na sercu...
UsuńBardzo się cieszę, że powstał ten blog i że na niego trafiłam, bo jest bardzo ciekawy i pełen informacji. Bardzo też lubię ludzi z pasją, a Ty zdecydowanie do nich należysz. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci dziękuję za tak pozytywny komentarz! Pozdrawiam!
UsuńSuper że napisałaś o swoich zainteresowaniach, a do tego dodałaś takie mega zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDzięki :).
UsuńNajważniejsze jest to, że widzisz i rozumiesz ich odrębność i prawo do własnego życia. Chcesz o nich wiedzieć jak najwięcej i to jest piękna pasja.
OdpowiedzUsuńNa tą odrębność ptaków i prawo do własnego życia zawsze zwracam uwagę i zawsze o to walczę... Ludzie zbyt często pragną ingerować w ptasią naturę, a przecież one są najszczęśliwsze wtedy, kiedy żyją razem, w zgodzie ze swoimi zachowaniami - jak ptaki...
UsuńPati, z przyjemnością przeczytałem historię Twojej pasji :) Tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;).
UsuńBardzo ciekawy post. Każdy ma swoją historię, którą warto napisać! :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że w Złakowie nadal jest dużo wody i są rozlewiska. Bardzo fajnie. Mam nadzieję, że uda mi się tam pojechać w najbliższym czasie na obserwacje ptaków.
Pozdrawiam!
Dziękuję! A te rozlewiska w Złakowie zwiększają się i zmniejszają, zależnie chyba od opadów deszczu. Nadal jest tam fajnie - na jednej z moich wcześniejszych wycieczek rycyki i kszyki tokowały. Pozdrawiam!
Usuńświat ptaków jest fascynujący!
OdpowiedzUsuńA i owszem ;).
UsuńA wonderful read Patricia. If I lived close to you I would not need to travel as you have such a lovely and varied array of birds at the end of your lens. Your self taught love of birds is very inspiring and I hope you can pass on your passion of birds to people around you, your countrymen and others.
OdpowiedzUsuńThank you! I love birds and all nature and I try to encourage to it others. Greetings!
UsuńBom dia, as fotos das lindas aves são magicas, é uma perfeita selecção, o mundo das aves encantam.
OdpowiedzUsuńFeliz domingo,
AG
Thank you very much, and have a happy Sunday too! :)
UsuńTeż jestem zwolenniczką życia zwierząt na wolności :).
OdpowiedzUsuńNa ptakach się nie znam ale lubię je obserwować i fotografować. I wiem ile radości potrafi dać chociażby dzięcioł widziany z bliska :).
Pasję są super więc swoją pielęgnuj :).
Naturalne środowisko zawsze dla zwierząt jest najlepsze, ale najbardziej zniewolony jest ptak, który nie wie, że jest ptakiem. Teraz się takie "produkuje" na potrzeby handlu.
UsuńBliskie spotkania z przyrodą zawsze dają dużo radości :). Dziękuję i pozdrawiam!
Piękny post. Czuć jak bardzo kochasz ptaki. Czuć pasję w tym, co piszesz. Również uwielbiam ptaki. Lubię na nie patrzeć, słuchać. Mam 3 gołębie, regularnie odwiedzające nasz balkon. Śmieszne są. Bardzo lubię je obserwować. Śmieszne są to ptaki.
OdpowiedzUsuńDużo pięknych zdjęć.
Pozdrawiam serdecznie, Aga. :)
Jest mi niezmiernie miło, dziękuję! Gołębie też bardzo lubię, wyjątkowo. Pozdrawiam!
UsuńPatrycjo,
OdpowiedzUsuńzawsze z ogromną przyjemnością czytam Twoje posty i oglądam zdjęcia.
Pozdrawiam:)
Naprawdę się cieszę, dziękuję!
UsuńO tak, ja ostatnio odkrylam, że u nas w parku jest mini zoo z ptakami i zawsze jak idę do tego parku to tam zaglądam. A z racji, że jestem zbyt późno to jeszcze nie miałam okazji zobaczyć sów - ale nadrobię! Uwielbiam zdjęcia typowo natury ♥
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie miejsca, gdzie na ptaki można popatrzeć z bliska. Małe ogrody zoologiczne (nie wiem, jak odmienić "zoo" ;) ) mają wyjątkowy klimat. Pozdrawiam!
UsuńContinuação de boa semana,
OdpowiedzUsuńAG
Thank you, the same to you!
UsuńGreat work my friend.
OdpowiedzUsuńThanks :).
UsuńBardzo ciekawy post. :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :).
UsuńPrzyjemnie czytało mi się Twój post. Fajne zdjęcia robisz. Ja niestety nigdy nie mam aparatu przy sobie, gdy w moim otoczeniu znajdzie się któryś z ptaków odwiedzających nasz ogród. A szkoda, bo chętnie uwieczniłabym np. kosa, który oswoił się na tyle, że potrafi siąść wieczorem niedaleko mojego fotela na tarasie i zacząć śpiewać. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś z pewnością uda Ci się sfotografować jakiegoś ptaka :). Wiele gatunków odwiedza ogrody, szczególnie wtedy, gdy zachęci się je odpowiednimi roślinami, budkami lęgowymi, poidełkami czy karmnikami. Pozdrawiam!
UsuńŁadne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTo się cieszę ;).
UsuńDla mnie złapanie ptaka w obiektywie to abstrakcja :) podziwiam wszystkich "ptasich podglądaczy", bo i oko trzeba mieć i cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
~ mój blog ~
Najważniejsze chyba to mieć aparat ze sporym przybliżeniem - innym nie da się fotografować płochliwszych ptaków :). Pozdrawiam!
UsuńPodziwiam Cię: Twoją wiedzę, pasję, zaangażowanie. Masz rację ludzie nie szanują niczego nawet siebie. Wszystko postrzegają przez swój własny pryzmat i dają sobie prawo do ingerencji w naturę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ingerując w naturę, bardzo często równocześnie ją niszczą...
UsuńPozdrawiam!
Patricia, I don't understand why you don't have Barn owls. Your landscape looks perfect and you have so many complementary species.
OdpowiedzUsuńMy friend says she saw Barn Owl near my town year ago, but only one time... Greetings!
UsuńHola Patricia, tus fotos son espectaculares y las aves preciosas. Enhorabuena. Besos.
OdpowiedzUsuńGracias!
UsuńPatrycjo, już po raz kolejny gratuluję pasji i dziękuję, że się nią z nami dzielisz.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie i innym blogowiczkom, wiem, że nie każdy mały ptaszek to wróbelek, jak do tej pory sądziłam;)
Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo się cieszę z Twoich słów! Pozdrawiam :).
UsuńW poście widać ogromną pasję! No i bardzo interesujące fotografie! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńVery interesting series of birds in what looks to be a wonderful wetland. I have no doubt that I would very much enjoy a visit there.
OdpowiedzUsuńYes, Sludwia Valley and its wetlands are amazing place to birding :). Greetings!
UsuńPatrycjo, dziś dopiero dotarłam do Twojej opowieści jak rodziła się pasja i miłość do ptaków. Pięknie napisałaś z czułością i od serca. Napewno tam gdzie mieszkasz jest pięknie i masz co obserwować. Już samo wspomnienie o PUSZCZY wywołuje dreszcz. Piękne zdjęcia robisz i znasz ptaki "od podszewki". Gratuluję Ci tej pasji, cudowną masz duszę. Człowiek bez pasji jest pusty, bezduszny:) Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńOjej, nie wiem co powiedzieć, dziękuję Ci serdecznie! Od takich słów od razu robi się cieplej na sercu... Dziękuję!
UsuńHi Patricia. I hope your birding summer continues to be productive as this post. So many wonderful birds.
OdpowiedzUsuńThank you. We often have bad weather lately, but I hope it improves.
Usuńprzepiękna ta pliszka :)
OdpowiedzUsuń