Sprawy organizacyjne, wiadomości, EDP i Raszyn

Hejka, kochani!

Niestety trochę zaniedbałam mojego bloga. Nie wstawiałam nowych postów, a przecież na ptasie wycieczki chodziłam. Byłam w końcu sierpnia na Stawach Raszyńskich, gdzie zaliczyłam dwie życiówki - zausznika i bączka. Później, przez wrzesień, jeździłam głównie nad Wisłę szukać ciekawych siewek, ale udało mi się spotkać jedynie biegusy zmienne... Zrekompensował to trochę piękny bocian czarny, którego raz dojrzałam z bardzo bliska właśnie nad Wisłą.

Niedawno byłam też w Pęcicach. To podwarszawska wioska, obok której znajdują się łąki i pola, w części o stepowym charakterze. Bardzo mi się to miejsce spodobało, jeszcze nigdy nie widziałam w tak dużej ilości naraz srokoszy, gąsiorków, pustułek i myszołowów jak tam. Także stamtąd wróciłam z nowymi życiówkami - kląskawką i świergotkiem polnym.

Ale teraz trochę wiadomości i organizacji... Jak widzicie, sporo się na blogu pozmieniało. Inny nagłówek, inny tytuł, nawet inny adres. A to wszystko dlatego, że uznałam, iż od teraz będą się tu tylko pojawiać posty na temat obserwacji ptaków dzikich. Łączenie ich z wpisami na temat ptaków, które hoduję zbyt dobrym pomysłem nie było. Dla nich założę kiedyś osobny blog. Myślę jednak, że wstawię tu jeszcze jedną notkę o kanarkach, później koniec.


Ok, więc teraz czas na opis ptasiej wyprawy, na której byłam w ramach EDP -na Stawach Raszyńskich. Miałam tam liczyć ilość ptaków, które zaobserwowałam, jednak po jakimś czasie przestałam. Chyba nie mam do tego cierpliwości. Elektroniczną Kartę Obserwacji OTOPu uzupełniłam orientacyjnymi liczbami.

Na początek taka śmieszna i nadal dziwna dla mnie sytuacja. Od razu po wejściu na Stawy zauważyłam pięknego perkoza rdzawoszyjego. Nie zrobiło to jednak na mnie zbyt wielkiego wrażenia, jakby to było już któreś z kolei spotkanie z nim.

Dopiero po trzech godzinach skapnęłam się, że w tamtej chwili widziałam go pierwszy raz w życiu. Nadal nie wiem, dlaczego tak zareagowałam.

Oprócz tego muszę powiedzieć, że dziś na Stawach Raszyńskich był zupełnie inny skład ptaków niż rok temu o tamtej porze. Zero czajek i łysek (byłam dość mocno zdziwiona) tylko jedna czapla biała i jedna siwa. Za to na spuszczonym stawie dojrzałam łęczaka (życiówka) i dwie inne brązowe siewki. Myślę, że krwawodzioby (mocno czerwone nogi) ale trochę boję się pomyłki z batalionami i brodźcami śniadymi, choć może niesłusznie? Ktoś zna się na nich i wytłumaczy różnice, prawdopodobieństwo pojawienia się w Raszynie?

Były też ciekawe dla mnie kaczki: świstun i płaskonos, ponieważ stały się moimi życiówkami. Oprócz tego: krzyżówki, perkozy dwuczube, perkozki, śmieszki, duże mewy, bielik. Usłyszałam jeszcze strzyżyka :). Szukałam też cyraneczek, ale nie znalazłam.

Jutro natomiast jadę na Stawy Walewickie. Wszystko dzięki pomocy wilgi02, bez niej pewnie by się to nie udało :). Mam tam ogromną nadzieję na siewki, oby choć trochę udało mi się zobaczyć. Bardzo mi na tym zależy.

Pozdrawiam!

Komentarze

  1. Czy ja wiem, czy wpisy na temat ptaków, które hodujesz były takim złym pomysłem? Moim zdaniem to jest bardzo ciekawe. Ja osobiście nigdy nie miałam w domu ptaków, więc chętnie bym pooglądała zdjęcia Twoich zeberek i co nieco się o nich dowiedziała ;)
    Gratuluję nowych gatunków!
    Cieszę się, że pomogłam. Życzę super obserwacji w Walewicach i czekam na następny wpis o tym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla moich ptaków domowych założę osobny blog i napiszę tutaj o tym, więc myślę, że nie będzie źle ;). Generalnie przy dwóch blogach będzie mi łatwiej uporządkować informacje, każdemu tematowi - ptakom dzikim i domowym poświęcę więcej miejsca, więc powinno to wyjść z pożytkiem :).

      Usuń

Prześlij komentarz

Daj o sobie znać! Twoje komentarze - zawsze na nie odpowiadam - bądź zaznaczenie aktywności na moim blogu w inny sposób zawsze będą mile widziane. Staram się odwiedzić wszystkich moich czytelników, a na większości ich blogów pozostaję na dłużej. Nie lubię jednak reklam na siłę - komentuj, jeśli faktycznie podoba Ci się to, co piszę.

Miłego dnia!