Spotkanie z pójdźką!

Miałam się w ten weekend wybrać nad Narew. Miałam... Ale oczywiście nic nie wypaliło. Za to wczoraj przeżyłam niezwykłą przygodę, która trochę rekompensuje mi nieudane plany. Mianowicie zobaczyłam pójdźkę - moją życiówkę!

Pójdźka jest niewielką sową z dość dużą głową. Prowadzi częściowo dzienny tryb życia, a jej głos przypomina trochę miauczenie. Jako środowisko życia wybiera zwykle krajobraz rolniczy. Niestety, w naszym kraju staje się coraz rzadsza.

Jak doszło do tego, że ją spotkałam?

Moja mieszkająca na wsi koleżanka poinformowała mnie, że w opuszczonym domu znajdującym się koło niej widziała i słyszała te sowy. Postanowiłam się więc tam z nią wybrać. Niestety zaczęło padać, już myślałam, że to wszystko na marne... Gdy zobaczyłam ją z okna! Siedziała na płocie, ale za chwilę sfrunęła na ziemię i chwilę tam była. Później wleciała na balkon domu i było widać, jak zjada jakiegoś gryzonia. Przez lornetkę oprócz tego było (chyba) widać jej wypluwki.

W sumie już się rozpogodziło, dlatego wyszłyśmy razem na dwór by z bliska obejrzeć pójdźki. Wtedy jedna sówka odleciała od domu i usiadła na pobliskim drzewie. Mimo że pod nim stałyśmy, w ogóle się nie bała, ba! przyglądała się nam z zaciekawieniem.

Po wszystkim postanowiłyśmy przejść się jeszcze chwilę, na spacer. Wtedy zobaczyłam dość dużego ptaka o sylwetce trznadla siedzącego na drutach. Niestety niebo było bardzo jasne, przez co zwierzątko "przepaliło" światło i nie widziałam dokładnie koloru. Ptaszek jednak po chwili się spłoszył i usiadł w innym miejscu, trochę dalej. Patrzyłam się na niego, to był potrzeszcz - druga życiówka!

Po tych emocjach wróciłam do domu. Pójdźka jest nowym gatunkiem na liście, z którego cieszę najbardziej, oprócz bociana czarnego i lelka.

Pozdrawiam!

Komentarze

Prześlij komentarz

Daj o sobie znać! Twoje komentarze - zawsze na nie odpowiadam - bądź zaznaczenie aktywności na moim blogu w inny sposób zawsze będą mile widziane. Staram się odwiedzić wszystkich moich czytelników, a na większości ich blogów pozostaję na dłużej. Nie lubię jednak reklam na siłę - komentuj, jeśli faktycznie podoba Ci się to, co piszę.

Miłego dnia!